Na stronie internetowej PZBad-u informacji o obsadach na stanowiskach trenerów kadry narodowej nie ma.
Dobrze, że nie trzeba o takie informacje występować w trybie żądania udostępnienia informacji publicznej. W przypadku "centralki" PZBad trochę to trwa.
Dobrze, że inni piszą na ten temat. Np. na http://polskibadminton.pl przeczytałem wywiad z Karolem Hawlem, z którego dowiedziałem się, że ten świetny polski szkoleniowiec został trenerem kadry narodowej seniorów.
Ponieważ jesteśmy po imieniu, pozwolę sobie powiedzieć:
- Karolu, wreszcie doczekałeś się,
- Karolu, powodzenia !
Wiem, że w obecnej sytuacji Twoja rola jest wyjątkowo trudna.
Mając w pamięci nasze chorwackie rozmowy, serdecznie gratuluję, że wreszcie doczekałeś się uznania.
Tak to już jest u nas w Polsce, że wystarczy jakikolwiek obcokrajowiec, a najlepiej aby miał skośne oczy i już jest "noszony na rękach", jako domniemany cudotwórca. Dlaczego tak jest, to temat na odrębny cykl artykułów.
Wracając do tematu dzisiejszego wpisu - było w Polsce wielu trenerów chińskich. I tak, jak to jest w każdej grupie społecznej, byli znakomici, byli przeciętni i byli słabi trenerzy.
Dla mnie wzorem są najlepsi. W Europie - Duńczycy. Głównym trenerem kadry jest wyłącznie Duńczyk. Obcokrajowiec, nawet Azjata, może być co najwyżej pomocnikiem lub konsultantem.
Podsumowując - powodzenia Karolu, polski trenerze !
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz