czwartek, 31 grudnia 2009

Do zobaczenia.

Ten wpis jest przypomnieniem wpisu z 2 grudnia br - jest ostatnim wpisem pod tym adresem.
Przenoszę się na:
http://stelterbadminton.wordpress.com/.
Do zobaczenia !

Na nowy rok 2010.

Przyłączam się do życzeń noworocznych dr Zdzisławy Kobylińskiej [dr nauk humanistycznych na Wydziale Nauk Społecznych UWM, etyk, poseł na Sejm III kadencji, publicystka]:

Aby odszedł rząd Tuska – bo nie będzie co włożyć do garnuszka.
Aby odszedł Obama – bo dla Ameryki to jest blamaż.
Przestroga dla Putina – niech wie, gdzie się zgina dziób pingwina.
Drogim feministkom – męża i dzieci przy domowym ognisku
Pani Alicji Tysiąc – radości ze swej córki tysiąc.
Panu premierowi – kubeł wody dla ochłody.
Gejom i lesbijkom – aby wreszcie ktoś normalny ich wyściskał.
A Księdzu Polakowi Tomaszowi – niech się nad sobą zastanowi.

A nam wszystkim – dystansu i humoru wobec świata horroru :-)

źródło [cały artykuł] - http://www.niezalezna.pl/article/show/id/29131



A ode mnie:

- Mirowskiemu - dalszego zmniejszania deficytu budżetu Polskiego Związku Badmintona,

- zarządowi i komisji rewizyjnej PZBad-u - aby uświadomili sobie, że nie są tylko od przyglądania się poczynaniom prezesa.

środa, 23 grudnia 2009

Życzenia

wtorek, 8 grudnia 2009

Znakomita sytuacja finansowa PZBad.

Prezesura Mirowskiego to jednak dobra rzecz. Jak wiemy,odkrył w swoim czasie ogromną zapaść finansową PZBad-u, którą odziedziczył po prezesce Ślawskiej-Szalewicz. Wiemy również, że nie jest to spadek po Ślawskiej-Szalewicz, lecz po księgowej, pracownicy biura kierowanego przez Ślawską-Szalewicz, sekretarza generalnego. Wynika z tego , że prezeska nie potrafiła nadzorować pracownicy - sekretarza generalnego.

Dziś spotykam się z symptomami radykalnej poprawy finansów Związku. Obserwuję to na przykładach zbędnych wydatków.

Bo kto może pozwolić sobie na zbędne wydatki ? Kto może pozwolić sobie na pewną formę rozrzutności, nieliczenia się z "każdym groszem" ? Odpowiedź jest oczywista - tylko ten kto pieniędzy ma tak dużo, że nie musi się liczyć z zasadami rozsądnej, oszczędnej, gospodarki finansami związku. Ba, przez moment przeszyła mnie olśniewająca myśl, że mój związek jest bogatszym nawet od PZPN-u. Wobec tego pozostaje jedyny wniosek - znakomita sytuacja finansowa PZBad-u jest efektem prezesury Mirowskiego.

Teraz do rzeczy, czyli do zbędnych wydatków PZBad-u.

4-go listopada br. zwróciłem się do Związku:

Witam,
brak odpowiedzi na pytanie z dnia 21.10.2009 r. wymusza na mnie przypomnienie, że pytanie zadałem w trybie przepisów ustawy o dostępie do informacji publicznej, a odpowiedź może być udzielona elektronicznie na adres pytającego.
Pozdrawiam
Prezes Zachodniopomorskiego Związku Badmintona
MARIAN HENRYK STELTER
trener klasy mistrzowskiej w badmintonie


I tu spotkała mnie niespodzianka. 25-go bm. Poczta Polska dostarczyła mi odpowiedź PZBad-u listem poleconym. Koszt opłaty listu wyniósł 5,65 zł. Koszt wysłania informacji listem elektronicznym byłby zdecydowanie niższy. To jest pewnik. Pewnika nie trzeba udowadniać.

Tego samego dnia, czyli 4-go listopada zadałem PZBAD-owi inne pytanie:

Witam,
brak odpowiedzi na pytanie z dnia 21.10.2009 r. wymusza na mnie przypomnienie, że pytanie zadałem w trybie przepisów ustawy o dostępie do informacji publicznej, a odpowiedź może być udzielona elektronicznie na adres pytającego.
Pozdrawiam
Prezes Zachodniopomorskiego Związku Badmintona
MARIAN HENRYK STELTER
trener klasy mistrzowskiej w badmintonie


I co ? I znowu rewelacja ! PZBad wysłał za pośrednictwem Poczty Polskiej następny list polecony, zawierający odpowiedź na pytanie. Koszt poniesiony przez PZBad wyniósł 5,80 zł.

"Grosz do grosza, będzie pół trzosa" [źródło: Nowa księga przysłów polskich. Tom I. Krzyżanowski i in. 1969].

Dalszych przykładów nie będę przytaczał, choć zebrała się ich już spora ilość. Szkoda mi, przede wszystkim, cierpliwości P.T. Czytelników.

Pozostaje mi jedynie tą drogą, czyli publicznie, skierować wniosek do Komisji Rewizyjnej, aby przyjrzała się i przeanalizowała czy nie dochodzi do ponownej [śladem Ślawskiej-Szalewicz], choć innej w formie, niegospodarności w PZBad-zie.

A może rzeczywiście jest tak rewelacyjnie, jak pisałem na wstępie ? Tylko dlaczego wobec tego zawodnicy na ważne turnieje zagraniczne wysyłani są bez trenera ?

"Kto rozrzuca grosze, zmarnieje po trosze" [źródło: Nowa księga przysłów polskich. Tom I. Krzyżanowski i in. 1969].

środa, 2 grudnia 2009

http://stelterbadminton.wordpress.com/

Moich Szanownych Czytelników zawiadamiam, że przenoszę swojego bloga na wordpress.com.
Do 31 grudnia 2009 r. będę dokonywał wpisów pod dotychczasowym i pod nowym adresem.

Mój nowy adres:
http://stelterbadminton.wordpress.com/.

Pod nowym adresem mam więcej możliwości technicznych. To jest przyczyna zmiany adresu mojego bloga.

Do zobaczenia więc pod nowym adresem:
http://stelterbadminton.wordpress.com/.

wtorek, 10 listopada 2009

Była i się zmyje ? Był i się zmył !

11 listopada obchodzimy Dzień Niepodległości. Niepodległości odzyskanej w 1918 roku.

Jak to mówił Józef Piłsudski: “…Podczas kryzysów strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym…”

Nasi politycy, uprawiający klientelizm polityczny, “w te pędy” popędzili w ramiona euro-landu sterowanego przez jednego z naszych wrogów strategicznych. Od 1 grudnia 2009 r., a więc po 21 latach pełnej niepodległości, 6 latach niewoli niemieckiej, a następnie 44 latach okupacji sowieckiej i pozorowanej niepodległości przez lat 10, znowu będziemy podlegli Wielkiemu Bratu, tym razem - europejskiego związku republik [regionów] socjalistycznych pod wodzą Niemiec.

To , że Niemcy i Rosja dogadywali się ze sobą, dogadują się i będą dogadywać się w przyszłości na niekorzyść naszego kraju, również przewidział Marszałek. Przewidział to w problemie “dwóch krzeseł”. Krzeseł, z których jednym są Niemcy, a drugim Rosja. Krzeseł, z których spadniemy. Wiedząc to, można było podejmować kroki zapobiegawcze. Bez klientelizmu politycznego. Takie kroki Piłsudski, póki żył, podejmował.

Traktat lizboński pozbawia Polskę niepodległości. “Dziwnym trafem” nasze władze polityczne nie zastrzegły sobie pierwszeństwa prawa Rzeczypospolitej Polskiej przed prawem brukselskim [tzw. "unijnym"]. Nie zapomniały zrobić to Niemcy. Są zabezpieczone. Mogą więc w skrajnym przypadku uzyskać wpływ [wyrokiem sądowym niemieckiego sądu] na np. terytorium RP. Koncert życzeń i miłe dla ucha słówka, wygłaszane np. w Berlinie z okazji obalenia muru berlińskiego, nie pomogą. W ostatecznym rozrachunku liczy się wyłącznie pragmatyka. Taka jak np. Nord Stream.

Pod hasłem poprawiania sprawności parlamentarnej mamy martwy system polityczny – praktycznie żadna inna partia polityczna, po za obecnymi w sejmie, nie ma szans na znalezienie się tam – z prozaicznej przyczyny -systemu finansowania partii politycznych. Wszystkie one, te partyjki, parły i prą do Brukseli. Może jakaś posadka się trafi ?

Piłsudski w takim przypadku mówi wprost: “…Nie ma lepszej pożywki chorobotwórczej dla bakteryj fałszu i legend, jak strach przed prawdą i brak woli…” Jak sobie poradzić z tym problemem, problemem politycznych miernot i klientelistów ? Też prosto – “…Bić kurwy i złodziei, mości panowie…” Oczywiście – nie dosłownie.

A co to, o czym napisałem, ma wspólnego z badmintonem ? Otóż ma związek przez jeden z cytatów Józefa Piłsudskiego, ten ostatni. W 2008 roku korespondowałem z PZBad-em, w imieniu którego wypowiadało się “zbrojne ramię prezesa Mirowskiego” – Włostowski, ówczesny sekretarz generalny. A było to tak:

Pisze Włostowski:

Szanowny Panie Marianie Henryku,

Jak widzę nie ustaje Pan w staraniach poszukiwania przysłowiowej „dziury w całym”. Osobiście podziwiam ludzi działających chęcią podpalania wszystkiego dookoła – bez powodu. To takie typowo Polskie….

W kontekście pytania … winny jestem wyjaśnienie. 22 września 2007 roku w siedzibie PKOL miał miejsce NADZWYCZAJNY ZJAZD DELEGATÓW POLSKIEGO ZWIĄZKU BADMINTONA, którego celem było li tylko i wyłącznie zmiana statutu PZBad, a konkretnie dostosowanie go do stosownych zapisów ustawy o sporcie kwalifikowanym. W związku z powyższym zostali zaproszeni li tylko i wyłącznie delegaci, którzy zostali wyłonieni podczas Krajowego zjazdu delegatów PZBad, którego celem było wyłonienie władza PZBad na IX kadencję ze stycznia 2005 roku.

Protokoły z zebrań zarządów są dokumentami wewnętrznymi PZBad i są dostępne jedynie w formie papierowej możliwej do wglądu tylko i wyłącznie w biurze PZBad. Biuro nie dysponuje budżetem na kopiowanie i wysyłanie tych dokumentów. W związku z powyższym w przypadku zainteresowania ową dokumentacją zapraszam Pana do biura PZbad gdzie będzie miał Pan możliwość zapoznania się z nimi.

P.S. Sugeruję ponadto wykorzystać wakacje na regenerację sił przed nowym sezonem. Niczym nie uzasadnione wszczynanie zamętu jest przeciwskuteczne. Polecam dopingowanie naszych olimpijczyków. Z moich informacji wynika że mecze będą transmitowane na żywo we wczesnych godzinach rannych. Może tego rodzaju aktywność będzie dla Pana interesująca.

Pozdrawiam,

Bohdan Włostowski

General Secretary

Polish Badminton Association


Niestety, była to wymijająca odpowiedź, dlatego moje stanowisko było następujące:

Szanowny Panie,
nie interesuje mnie Pańska opinia na mój temat.
Interesuje mnie informacja publiczna.
Wykazałem cierpliwość. Ba, wykażę jeszcze odrobinę cierpliwości. Jeśli do 29 sierpnia br. nie otrzymam żądanej informacji, będzie kolejny pozew. Stosownie do obowiązującego prawa w naszym kraju.

Jak to mówił Piłsudski ? POLSKA TO WIELKI KRAJ, TYLKO LUDZIE KURWY. Zgadzam się z Marszałkiem.

Marian Henryk Stelter
prezes
Zachodniopomorskiego Związku Badmintona


Włostowski zareagował:

Szanowny Panie,

W odniesieniu do cytowanych przez Pana słów Marszałka Piłsudskiego, … wyrażam swoje oburzenie tego rodzaju słownictwem. Słowa te, są w moim odczuciu przekroczeniem norm obowiązujących w naszym kraju i odbieram jako obelga względem mnie.

W związku z powyższym, w terminie do 30 listopada oczekuje przeprosin. W przeciwnym razie, podejmę stosowne przewidziane Polskim Prawem kroki.

Z poważaniem,

Bohdan Włostowski

General Secretary
Polish Badminton Association


Niestety, nie doczekałem się pozwu. Odnoszę wrazenie, że Włostowski chciał postraszyć prowincjusza z Koszalina. Stało się jak w tytule – był i się zmył, czyli “zbrojne ramię prezesa”, obywatel Włostowski.

Obywatel Włostowski to przykładowy “pryszcz” w odniesieniu do otaczającej nas rzeczywistości.

Rzeczywistości, w której Rzeczpospolita Polska z dniem 1 grudnia 2009 r. straci niepodległość. Trzeba będzie znowu podjąć walkę z zaborcą.

sobota, 17 października 2009

Piktogram BADMINTONA w Igrzyskach Olimpijskich w Londynie w 2012 r.

Komitet Organizacyjny Igrzysk Olimpijskich w Londynie w 2012 roku opublikował piktogramy dyscyplin objętych programem Igrzysk. Organizatorzy zaproponowali 2 wersje piktogramu:

- sylwetkową:



- dynamiczną:

piątek, 16 października 2009

Pierwsze koty za płoty ?

Jak wiemy mamy w PZBad-zie nową sekretarz generalną, Halinę Pikuła.
Pierwszy kontakt był pomyślny, spełnił wymogi prawa. A było tak:

7-go bm. wysłałem list elektroniczny z zapytaniem do Związku:

Witam,
proszę o udzielenie informacji publicznej, w trybie przepisów ustawy o dostępie do informacji publicznej, przez przesłanie jej niżej podpisanemu:
1. Jaki jest etap postępowania w konkursie na trenera głównego kadry narodowej PZBadmintona ? Jeżeli zostały podjęte jakieś decyzje:
1 - kto, co i jak rozstrzygnął/uchwalił?
2 - kto, jakie i kiedy, podejmie następne czynności ?
Informacja może być przesłana elektronicznie na adres zadającego pytanie.


W dniu 2009-10-08 15:39, Sekretariat PZBad pisze:

W odpowiedzi na Pańskie zapytanie otrzymane mailem w dniu 07.10.2009r.uprzejmie informujemy, że informacja dot. konkursu na stanowisko trenera głównego kadry olimpijskiej została zamieszczona na stronie internetowej PZBad. w dn.13.08.2009r.
Termin składania ofert upłynął w dniu 10.09.2009r.
Posiedzenie Komisji Konkursowej odbędzie się w dniu 10.10.2009 w Warszawie.
Protokół z posiedzenia Komisji Konkursowej zostanie przedłożony na posiedzeniu Zarządu PZBad. w dniu 10.10.2009r.
Decyzja Zarządu PZBad. zostanie opublikowana na stronie PZBad.


Z poważaniem
Halina Pikuła
Sekretarz Generalny


Rzeczywiście, już 11-go na witrynie PZBad-u czytam:

Uprzejmie informujemy, że Zarząd PZBad. na posiedzeniu w dniu 10.10.2009 po zapoznaniu się z protokółem Komisji Konkursowej podjął decyzję o unieważnieniu konkursu na stanowisko trenera głównego kadry narodowej PZBad.


Brak pełnej, wyczerpującej informacji wywołuje pytania. Dlatego 12-go zadałem pytania:

Witam,
proszę o udzielenie informacji publicznej, w trybie przepisów ustawy o dostępie do informacji publicznej, przez przesłanie jej niżej podpisanemu:


1. Od kiedy i na jakich zasadach [z wyłączeniem wynagrodzenia], w okresie od 1 stycznia 2009 r., Adam Bieleniewicz wykonywał jakąkolwiek odpłatną pracę na rzecz PZBadmintona ? Jakie były formy zatrudnienia ? Jakie były zadania i/lub cele wykonywanej pracy ?
2. Jaki jest zakres obowiązków pracownika zatrudnionego na stanowisku "szkolenie-psycholog" ?
3. Jakie wykształcenie formalne ma Adam Bieleniewicz, zatrudniony w PZBad.?

Ponadto proszę o udostępnienie [przez przesłanie]:
1. protokoły wszystkich posiedzeń komisji konkursowej w sprawie wyboru trenera kadry narodowej.
2. protokół posiedzenia zarządu w części dotyczącej unieważnienia konkursu [pełna treść uchwały, głosy w dyskusji na ten temat, wynik głosowania, nazwiska osób biorących udział w zebraniu[ i głosujących].

Informacja może być przesłana elektronicznie na adres zadającego pytanie.

Pozdrawiam
MHS



Dzisiaj jest 17-go. Jeszce nie otrzymałem odpowiedzi. Więc czekam. Ciekaw jestem czy tytułowe pytanie potwierdzi się czy też nie potwierdzi ?

Ostatecznie Sąd Administracyjny w Warszawie, jak zwykle, wymusi udzielenie odpowiedzi.

poniedziałek, 12 października 2009

Support Vaclav Klaus! Stop the Lisbon treaty!

To: the peoples of Europe

Dear Mr. Klaus,

On the 2nd of October 2009, Ireland voted "yes" to the Lisbon treaty after having been forced to vote again after their "no"-vote in 2008.

The Lisbon treaty effectively takes away the member states' sovereignity and independence, making them provinces in the EU-state. Both the EU Constitution itself and how it came about, shows the utter disregard that EU and the Eurocrats have for democracy and the people of Europe.

However, there is one small thread of hope left that could stop the Lisbon treaty. This hope is you, Vaclav Klaus, the Czech president.

You have so far courageously refused to sign the Lisbon treaty, despite intense pressure. If you continue to refuse to sign this treaty, you can delay it from going into effect until the Conservative Party in England wins the next election in the spring of 2010. When they do, the leader of the Conservative Party, David Cameron, will put the Lisbon treaty to a referendum, where it will most likely be voted down by the English.

Thus, if you decide not to sign the treaty you will have made it possible for this treaty to be thrown out, once and for all.

We realize that you will be under intense pressure from the EU-elite and Eurocrats, but as you have shown great character before, we hope that you will continue on that righteous path. There are millions and millions of Europeans that do not want this treaty, in fact, polls show that a majority of Europeans would vote "no" if they had the chance.

If you decide not to sign and ratify this treaty, you will be making history as an extraordinarily courageous statesman who saved Europe, its people and its nations, from the ever more undemocratic European Union.

We therefore humbly ask and encourage you to do the right thing and not sign the Lisbon treaty.

With all our support.

Sincerely,


7213. MARIAN HENRYK STELTER - RZECZPOSPOLITA POLSKA


Jeśli jesteś przeciw Socjalistycznemu Związkowi Republik [Regionów] Europejskich dołącz się.

The Support Vaclav Klaus! Stop the Lisbon treaty! Petition to the peoples of Europe was created by and written by Kent Ekeroth (kent.ekeroth@gmail.com). The petition is hosted here at www.PetitionOnline.com as a public service.

niedziela, 11 października 2009

DEMOKRACJA

DOSŁOWNIE:
Demokracja to WŁADZA CAŁEGO LUDU.

A jeśli nie, to:

według KAROLA MARKSA:
WPROWADZENIE DEMOKRACJI JEST NARZĘDZIEM ZAINSTALOWANIA SOCJALIZMU[socjalizm {w skrócie} to władza nadbudowy nad bazą].

Czyli, że:

według ARYSTOTELESA:
DEMOKRACJA TO RZĄDY HIEN NAD OSŁAMI.


A jest coś takiego jak demokracja pośrednia, zwana również przedstawicielską ?

Czy to tak jak z tolerancją rozumianą jako:
1- toleruję, tzn. przyjmuję do wiadomości, ale nie przyjmuję do stosowania [definicja klasyczna].
czy
2 - toleruję, tzn. przyjmuję do wiadomości i stosowania, bo tak mi mówisz [wersja pederastów i innych "cywilizowanych" postępowców]

piątek, 9 października 2009

Informacje i deformacje

HIT NA RYNKU
Szwedzkie konserwy mięsne "Karol Gustaw", pamiątka z czasów oblężenia Częstochowy.

NAGRODY ZA DOBROĆ SERCA
Premier Donald Tusk przyzna wysokie nagrody pieniężne i dyplomy uznania posłowi Zbigniewowi Chlebowskiemu i ministrowi Mirosławowi Drzewieckiemu - za wrażliwość społeczną.
Obaj politycy wykazali wielką determinację w ustawowym zagwarantowaniu rent inwalidzkich jednorękim bandytom.

SZANUJMY ZDROWIE
Szpitale zawieszają przyjmowanie pacjentów. Planuje się z rezerwy budżetowej dać każdemu Polakowi, który zrezygnuje do końca roku z chorowania, opakowanie gumy balonowej Donald.

ZORZA NAD IRLANDIĄ

Irlandczycy przyjęli traktat lizboński Dzięki temu Irlandia ma szansę stać się drugą Polską, a nawet trzecią Irlandią.

BOŻE CHROŃ VACLAWA KLAUSA przed podpisaniem tegoż "traktatu" ![przyp. MHS]


Źródło: Maciej Rybiński "Bigos z ryby"

czwartek, 8 października 2009

Swiatowe Igrzyska Polonijne w Toruniu

W pierwszej dekadzie sierpnia br., w Toruniu, odbyły się Światowe Igrzyska Polonijne. W programie był również badminton. Ponieważ pochodzę z Torunia zainteresowałem się tą imprezą . Zgłosiłem się jako wolontariusz, do pomocy w obsłudze imprezy, a badmintona w szczególności.

W prezentowanym klipie [źródło: TV Toruń] pokazuję fragment fantastycznego otwarcia imprezy, które zrobiło wrażenie wśród Polonusów i pozostałych uczestników. Sceneria toruńskiej Fosy Zamkowej jest niesamowita. Robi wrażenie.

Miło było dowiedzieć się, że wśród uczestników turnieju badmintona, było dwóch graczy, których przed laty trenowałem. Dowiedziałem się, że mnie pamiętają:
- jeden z nich wspomniał, że zapamiętał mnie z tego, że musiał tyłem schodzić po schodach po moich treningach,
- drugi z nich wspomniał, że był na mnie wściekły, że na zgrupowaniu ani razu nie zagrał meczu i że ćwiczył wyłącznie technikę, a po zgrupowaniu był cokolwiek zdziwiony, że zaczął wygrywać z przeciwnikami, którzy dotychczas byli lepsi.
Obaj, wygrali wszystko co mieli do wygrania. Zdobyli po dwa złote medale, w grach, w których występowali - singlach i deblach.
Brawo Andrzeju i Krzysztofie !

















Na fotce, w głębi, zwycięski debel JAKUB KOŁODZIEJ & ANDRZEJ PAWLIK.

sobota, 1 sierpnia 2009

Uwaga ! Terroryści są wśród nas.

Obrazek jak z bajki o dobrze zorganizowanym społeczeństwie.
Mamy oto suwerena - społeczeństwo i władzę.
Władzę, w którą suweren zapatrzony jest jak w obraz. No, może z drobnymi wyjątkami.




Władza, jak to władza, lubi przyjmować hołdy.






Czyżby społeczeństwu przestało się podobać schlebianie władzy ? A może to nie jest grzeczne i posłuszne władzy społeczeństwo ?



















Na takie bezczelne porywanie się na władze mogą sobie pozwolić wyłącznie terroryści.
Tylko terroryści mogą porywać się na demokratycznie samowybierającą się władzę !

środa, 29 lipca 2009

Wzmacnianie siły polskiego badmintona przez wyrabianie paszportów obcokrajowcom.

30 maja br. byłem na sympatycznym turnieju "Memoriał Englaendera" w Gdańsku. Jeden z kolegów, uczestników "kortowych bitew", zadaje mi pytanie:
- czy jestem przeciw obcokrajowcom, grającym w reprezentacji Polski ?

Jakiś czas później, jeden z kolegów, trenerów, zadaje mi pytanie:
- co sądzę o wzmacnianiu siły krajowego [w domyśle: polskiego] badmintona przez wyrabianie paszportów obcokrajowcom ?

Najprościej byłoby odpowiedzieć prosto - TAK lub NIE. Tego typu odpowiedź byłaby jednak zbyt płytka, zbyt powierzchowna.

Polskie przysłowie mówi, że "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia".
Zasady modnego "programowania neuroligwinistycznego" mówią praktycznie to samo, tylko szczegółowiej:
- jak pytanie rozumie pytający ?
- jak pytanie rozumie pytany ?
- jak pytanie rozumie obserwator [wymiany informacji pomiędzy pytającym i pytanym] ?

Dlatego też moja odpowiedź musi być poprzedzona analizą, choćby skróconą, na potrzeby tego artykułu.

W swoim czasie była prezeska ukradła Białoruskiej Federacji Badmintona - Nadię Kostiuczik. I jak zwykle bywa, z pomocą "czerwonych przyjaciół", także byłego ministra sportu, udawadniała, że winnymi wszystkiego co złe byli Białorusini. Można było nawet dojść do przekonania, że to ludzie Łukaszenki są złodziejami.

Mirowski, obecny prezes PZBad-u, poszedł jakby w "ślady" swojej byłej mocodawczyni. Mamy nowe reprezentantki albo prawie reprezentantki na Igrzyska Olimpijskie - Olgę Konon [Białoruś} i Linling Wang [Chiny].

Konon jest reprezentantką Polski, przynajmniej w mistrzostwach świata i Europy. A jak to będzie w przypadku Igrzysk Olimpijskich ?
Kiedy zapytałem prezesa Białoruskiej Federacji o Konon i miałem już pełnię wiedzy o statucie tejże zawodniczki w Polsce, nie byłem zdziwiony reakcją Białoruskiej Federacji Badmintona na postawione przeze mnie pytanie.

Wang - pozostawię bez komentarza. Komentarze łzawo- współczujące mają swój cel. Współczujących znajdzie się wielu. Tą metodą Mirowski wśród ignorantów zyska poparcie dla "szlachetnego" wsparcia jakiego udziela zawodniczce "pokrzywdzonej" w Chinach. Nie wykluczam scenariusza, w którym Wang zostanie podwiązana pod Tybetańczyków, Ujgurów, itd. Znowu winnymi porażki polskiego badmintona będą "oni" - tym razem Chiny.

Skutki polityczne - Polska i Polacy mogą jawić się na forum międzynarodowym, w tym badmintonowym, jako:
- złodzieje - bo kradną zawodników,
- nieudacznicy - bo nie umieją pracować powtarzalnie, SYSTEMOWO, "produkując" w cyklach olimpijskich zawodników formatu międzynarodowego.

Powołam się na najlepszych, od których wystarczy się uczyć.
W Europie. Jest ich tylko ok. 4,5 miliona, ale pracują systemowo. Są to Duńczycy.
W Azji. Jest ich "tylko" ok. 1,3 miliarda, ale pracują systemowo. Są to Chińczycy.
Co jest wspólne obu wymienionych nacji ? To, że PRACUJĄ SYSTEMOWO.

Jaki interes ma polski podatnik w tym, że reprezentantem kraju nie będzie rodowity Polak, lecz faktycznie obcokrajowiec ?
Moim zdaniem:
- interesem będzie satysfakcja, jeśli taki zawodnik zdobędzie medal olimpijski.
- "interesem inaczej" będzie frustracja, jeśli taki zawodnik nie zdobędzie medalu olimpijskiego.
Jakie są szanse na zdobycie medalu przez obcokrajowca - reprezentanta Polski w Igrzyskach Olimpijskich ?
Moim zdaniem - ZEROWE. Dlaczego ? Z powodów formalnych. Nie uzyska prawa startu w Igrzyskach.

Jaki interes ma klub - członek PZBad-u z wydawania pieniędzy podatników na obcokrajowca - reprezentanta Polski ?
Moim zdaniem - żaden. Nie zyska pieniędzy na swoją działalność. Nie podniesie poziomu sportowego swoich zawodników. Dlaczego ? Bo nie ma systemu wykorzystującego obcokrajowców do podnoszenia poziomu szkolenia klubowego.

Jaki interes ma szkoleniowiec klubowy z wydawania pieniędzy podatników na obcokrajowca - reprezentanta Polski ?
Moim zdaniem - żaden. Dlaczego ? Bo nie ma systemu wykorzystującego obcokrajowców do podnoszenia poziomu umiejętności szkoleniowców klubowych.

Jaki interes ma zawodnik klubowy [obojętnie - czy młodzik, czy senior] z wydawania pieniędzy podatników na obcokrajowca - reprezentanta Polski ?
Moim zdaniem - żaden. Nie ma systemu wykorzystującego obcokrajowców do podnoszenia poziomu umiejętności zawodników klubowych.

Podsumowując - z poziomu podatnika, trenera badmintona, prezesa Zachodniopomorskiego Związku Badmintona i klubu badmintonowego nie widzę uzasadnienia do wzmacniania siły polskiego badmintona przez wyrabianie polskich paszportów obcokrajowcom.
Dla mnie wzorem, europejskim, są Duńczycy.
Dlatego też polskie pieniądze mają służyć Polakom w barwach Rzeczypospolitej. Taki jest zresztą statutowy cel naszego Związku.

czwartek, 23 lipca 2009

Karolu, powodzenia !

Na stronie internetowej PZBad-u informacji o obsadach na stanowiskach trenerów kadry narodowej nie ma.

Dobrze, że nie trzeba o takie informacje występować w trybie żądania udostępnienia informacji publicznej. W przypadku "centralki" PZBad trochę to trwa.

Dobrze, że inni piszą na ten temat. Np. na http://polskibadminton.pl przeczytałem wywiad z Karolem Hawlem, z którego dowiedziałem się, że ten świetny polski szkoleniowiec został trenerem kadry narodowej seniorów.

Ponieważ jesteśmy po imieniu, pozwolę sobie powiedzieć:
- Karolu, wreszcie doczekałeś się,
- Karolu, powodzenia !

Wiem, że w obecnej sytuacji Twoja rola jest wyjątkowo trudna.

Mając w pamięci nasze chorwackie rozmowy, serdecznie gratuluję, że wreszcie doczekałeś się uznania.

Tak to już jest u nas w Polsce, że wystarczy jakikolwiek obcokrajowiec, a najlepiej aby miał skośne oczy i już jest "noszony na rękach", jako domniemany cudotwórca. Dlaczego tak jest, to temat na odrębny cykl artykułów.

Wracając do tematu dzisiejszego wpisu - było w Polsce wielu trenerów chińskich. I tak, jak to jest w każdej grupie społecznej, byli znakomici, byli przeciętni i byli słabi trenerzy.

Dla mnie wzorem są najlepsi. W Europie - Duńczycy. Głównym trenerem kadry jest wyłącznie Duńczyk. Obcokrajowiec, nawet Azjata, może być co najwyżej pomocnikiem lub konsultantem.

Podsumowując - powodzenia Karolu, polski trenerze !

niedziela, 19 lipca 2009

Żołnierz do Obamy: pokaż akt urodzenia, albo nie jadę do Afganistanu

Żołnierz, który pozwał prezydenta Baracka Obamę do sądu, nie pojedzie do Afganistanu. Rozkaz wyjazdu odwołali jego dowódcy. Żołnierz chce, by Obama udowodnił, że posiada akt urodzenia na terenie USA, bo inaczej nie może być prezydentem a jego rozkazy są bezprawne.

Stefan Frederick Cook, major rezerwy amerykańskiej armii, miał wczoraj jechać do Afganistanu. Nie będzie musiał. Jego dowódcy odwołali rozkaz. Powód?
Pozew w sądzie, który Cook złożył przeciw prezydentowi Obamie, by ten okazał oryginał aktu urodzenia na terenie Stanów Zjednoczonych. Zgodnie z konstytucją to warunek sprawowania prezydenckiego urzędu.

Moim obowiązkiem, jako oficera sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych, jest uzyskanie odpowiedzi na pytanie, czy rozkazy, które otrzymuję są legalne.

Jeśli okazałoby się, że prezydent Obama nie jest naturalnie urodzonym obywatelem USA, to oznaczałoby to, że nie jest też uprawniony do sprawowania funkcji głównodowodzącego armią – oświadczył mjr Cook.

Kontrowersje wokół aktu urodzenia toczą się już od momentu kampanii prezydenckiej. Do tej pory jedyny akt urodzenia, który Barack Obama podał do publicznego wglądu w formie zamieszczonego na stronie internetowej zdjęcia, to akt, który otrzymują wszyscy obywatele USA, niezależnie czy urodzeni na terenie kraju, czy poza jego granicami. A kwestia dotyczy właśnie tego, czy poród miał miejsce na terytorium Stanów Zjednoczonych.

Mjr Cook jest reprezentowany przez mecenas Orly Taitz, która równolegle prowadzi kilka innych spraw związanych z aktem urodzenia Baracka Obamy. – Wygraliśmy! Wygraliśmy zanim w ogóle zaczęliśmy – powiedziała Taitz, komentując decyzję dowództwa Cooka.

Zdaniem adwokat istnieje teraz możliwość, przynajmniej teoretyczna, złożenia pozwu zbiorowego przez wszystkich żołnierzy służących w armii. Będą mogli stwierdzić, że nie przyjmą rozkazów od Baracka Obamy do chwili, gdy nie udowodni, że jest uprawniony do sprawowania urzędu prezydenta.

Przesłuchanie majora Cooka odbędzie się jeszcze dziś w sądzie w środkowym dystrykcie stanu Georgia. Wojskowy podkreśla, że chce jechać do Afganistanu, by wypełniać swe obowiązki, ale ma prawo do upewnienia się, czy głównodowodzący armią, czyli prezydent USA, ma prawo taki rozkaz mu wydać. Cook miał wyruszyć do Afganistanu wczoraj, na dzień przed wyznaczonym terminem przesłuchania.

- Jeśli okazałoby się, że nie jest naturalnie urodzonym obywatelem USA, to również rozkazy całego dowództwa byłyby nielegalne. Gdybym został w takiej sytuacji wysłany do Afganistanu, wypełniałbym nielegalne rozkazy. Jeśli zostałbym złapany przez oddziały wroga, to nie podlegałbym ochronie gwarantowanej przez konwencję genewską – zauważył następnie wojskowy.

Cook twierdzi, że bez legalnego prezydenta żołnierze amerykańskiej armii mogą być traktowani jako przestępcy wojenni podlegający ściganiu. Jak dodaje, jego wątpliwości wynikają z faktu, że pojawiło się wiele informacji wskazujących na to, że Barack Obama może nie być uprawniony do sprawowania urzędu prezydenta.

- Osoba zasiadająca w Białym Domu nie jest do końca szczera – ocenił mjr Cook. – Za każdym razem, gdy ktoś podejmuje sprawę aktu urodzenia, to jest ona odkładana, wyśmiewana albo zwyczajnie pomijana – dodaje żołnierz.

Mjr Cook to żołnierz rezerwy, który pracował dla prywatnej cywilnej firmy Simtech Inc., realizującej kontrakty dla Departamentu Obrony. Zajmował się tam technologiami informacyjnymi i integracją systemów. W związku z rozkazem wyjazdu do Afganistanu 10 lipca wziął urlop.
Larry Grice, dyrektor Simtech Inc. przyznał, że po tym jak żołnierz wniósł do sądu sprawę przeciw Obamie, urzędnicy federalni domagali się jego zwolnienia z pracy.

A teraz zagadka, a jak to jest w "centralce" Polskiego Związku Badmintona ?
Przez "centralkę" rozumiem Mirowskiego wraz z żołnierzami. Nie jest to tożsame ze statutowymi organami władzy związku.


źródło: bibula.com

wtorek, 7 lipca 2009

Kartka z Choszczna

Otrzymałem pocztówkę z Choszczna, miasta w województwie Zachodniopomorskim.
Kartka pocztowa promuje miasto Choszczno jako najlepsze miejsce do uprawiania sportu i rekreacji.
Czym reklamuje i chwali się miasto Choszczno ?

Miasto Choszczno reklamuje się :
- badmintonistą WIESŁAWEM DREWICZEM,
- i ... resztą.

Wiesław Drewicz - jedna z wielkich postaci polskiego badmintona. Od wielu lat.

Oto wzmiankowana przeze mnie pocztówka:

niedziela, 14 czerwca 2009

List

Szanowny Pan Ambasador
Sun Rongmin

Ambasada
Chińskiej Republiki Ludowej
w Rzeczypospolitej Polskiej

ul. Bonifraterska 1
00-203 Warszawa



Szanowny Panie Ambasadorze,

w imieniu znamienitej większości środowiska polskiego badmintona chciałbym przeprosić Pana Ambasadora, jako reprezentanta i przedstawiciela Chińskiej Republiki Ludowej, przyjaciela Rzeczypospolitej Polskiej,

- za nieuprawnione zawłaszczenie przez niektórych działaczy Polskiego Związku Badmintona tytułu reprezentanta kraju w badmintonie na szkodę Chińskiej Republiki Ludowej i Związku Badmintona Chińskiej Republiki Ludowej.

Kilku działaczy Polskiego Związku Badmintona posłużyło się Panią Linling Wang, nieświadomej całej sytuacji, i nazwali Ją „Polką z Chin” i określano mianem „reprezentantki Polski” na oficjalnej stronie Związku - http://www.badminton.com.pl/
Informację tę nieświadomie powtarzano w innych mediach w Polsce.

To postępowanie niektórych działaczy Polskiego Związku Badmintona jest potępiane przez większości działaczy, trenerów i zawodników polskiego badmintona.

Jesteśmy świadomi i w pełni respektujemy, że Pani Linling Wang jest reprezentantką Chińskiej Republiki Ludowej i zawodniczką Związku Badmintona Chińskiej Republiki Ludowej.

Z wyrazami szacunku
Marian Henryk Stelter
trener badmintona klasy mistrzowskiej
prezes
Zachodniopomorskiego Związku Badmintona

poniedziałek, 8 czerwca 2009

Wiesław Chrobot laureatem.

Wiesław Chrobot został laureatem konkursu na Płocczanina roku 2008. Nagrodzony został za działalność na rzecz niepełnosprawnych sportowców w Płocku.

Wiesław Chrobot to prezes Integracyjnego Klubu Tenisa. Organizator turnieju tenisistów na wózkach - prestiżowego Orlen Polish Open. Imprezy, w której biorą udział zawodnicy światowego formatu.

Wiesław Chrobot to również,od wielu lat, znana osobistość polskiego badmintona.
Z tego też powodu należy cenić sukces "naszego człowieka".

WIEŚKU - wielkie brawa i gratulacje !

poniedziałek, 25 maja 2009

Teraz pora.

Marszałek Piłsudski mówił:
- o naszym, Polaków, braku wiary we własne siły, o naszej trwodze, nieustannym strachu, czy ktoś się nie zagniewa, czy się komuś nie narazimy,
- że tak polityki prowadzić nie nie można,
- że boimy się dokonać czynów śmiałych,
- że potrzeba nam więcej wiary w nasze siły i więcej odwagi, inaczej zginiemy i nie zdołamy spełnić naszego [narodowego -przyp. MHS] zadania w walce z wrogami.

Marszałek mówił to dość dawno, bo było to w roku 1920.
Słowa, które przypomniałem są w dalszym ciągu aktualne. Nie tylko w skali naszego kraju.

Na poziomie polskiego badmintona też potrzebna jest odwaga, wiara we własne siły, aby w drodze ewolucji budować wielkość naszej dyscypliny - BADMINTONA.

Aby jednak budowa była solidna, musi mieć mocne, zdrowe, fundamenty. Jeśli fundamenty są cokolwiek zmurszałe, trzeba je naprawić. Naprawą nie jest z pewnością posypywanie pudrem, czy kładzenie kolejnej warstwy farby maskującej.

Jeśli planujemy remont tegoż fundamentu, to zrobimy go wiosną, aby zdążyć przed jesienną pluchą i zimą. W naszym przypadku ogranicznikiem czasowym jest czas zdobywania kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich w Londynie w 2012 roku.

Wynika z tego wniosek - weźmy się teraz do naprawy. Gruntownej naprawy.

Czyli:
teraz pora na kuratora w Polskim Związku Badmintona.

niedziela, 24 maja 2009

Z 0:14 do zwycięstwa.

W poprzednim systemie liczenia punktów grało się do 15 punktów w secie. Punkty zdobywało się tylko z własnej zagrywki. W porównaniu do obecnie obowiązującego systemu liczenia punktów była to dodatkowa trudność.

Czy możliwe było przegrywać set 0:14 i wygrać go 15:14 ? Tak ! Doświadczyłem tego na własnej "skórze". Co na ogół robi przeciętny "zawodnik" ? Oddaje punkt i przegrywa mecz.
Moje zdanie było w takiej sytuacji odmienne. Nie, zdecydowanie jeszcze nie przegrałem. Przestałem się denerwować. Skoncentrowałem się na nie popełnianiu błędów - technicznych i taktycznych. I - WYGRAŁEM !!!

Takie gry są dobrą lekcją dla przyszłości i tzw. codziennego życia. Ta lekcja przydała mi się w pojedynku - procesie sądowym jaki stoczyłem w imieniu Zachodniopomorskiego Związku Badmintona z Zachodniopomorską Federacją Sportu. "Mecz" trwał 6 lat. Były oczywiście momenty zwątpienia. Były porady zawodowca - adwokata, aby w pewnym momencie poprzestać na umorzeniu sprawy przez kolejny sąd, bo nie widział szans na wygranie sprawy. Zawodnik wierzący w swoje umiejętności i w słuszność swojego działania osiąga sukces. Ta wiara doprowadziła mnie do wygrania procesu.

W tym momencie dziękuję kolegom z zarządu Zachodniopomorskiego Związku Badmintona, Marcinowi Florenckiemu i Marianowi Pietruszyńskiemu, za pozostawienie mi wolnej ręki w prowadzeniu tej sprawy. Mogli przecież przegłosować na posiedzeniu zarządu zaprzestanie prowadzenia procesu. Raz jeszcze dziękuję.

Historia w skrócie jest następująca:
- rok 2002 - Marian Stelter - członek zarządu ZFS, równocześnie prezes ZZBad, złożył do Prokuratura Okręgowego w Szczecinie zawiadomienie o domniemaniu popełnienia przestępstwa m.in. fałszowania dokumentów przez niektórych działaczy prezydium Zarządu ZFS.

- rok 2003 - zarząd ZFS podjął uchwałę nr 3/03, którą:
1. wykluczył Zachodniopomorski Związek Badmintona z członkostwa w ZFS,
2. pozbawił Mariana Steltera członkostwa w zarządzie ZFS.

- rok 2004 - ZZBad złożył pozew o uchylenie uchwały ZFS.

- lata 2004 - 2008 - trwa wymiana "ciosów", m.in. działalnością na szkodę ZZBad-u "wyróżniał się" Robert KOWALCZYK. Miał kilku pomocników, np. Jacka ŻUROMSKIEGO, Dariusza CZEKANA. Kowalczyk zresztą poszedł na całość - na współpracę z naszym przeciwnikiem. Do dziś jest "żołnierzem" Federacji. Czy stać go na opamiętanie się w szkodzeniu badmintonowi zachodniopomorskiemu?

- rok 2009 - wyrok na niekorzyść pozwanego - Zachodniopomorskiej Federacji Sportu - Sąd Apelacyjny w Szczecinie uchylił uchwałę nr 3/03 ZFS.

Teraz nastąpił kolejny "set" w meczu - Zachodniopomorska Federacja Sportu w Szczecinie została wezwana do m.in.:
- niezwłocznego naprawienia szkód,
- zapłaty określonego odszkodowania,
- zapłaty określonego zadośćuczynienia.

Czas działa na korzyść ZZBad-u, w imieniu którego działam. Ostatecznie, odsetki wygrane w sądzie są najpewniejszą lokatą kapitału.

niedziela, 10 maja 2009

Na czym polega szkolenie sportowe w PZBad ?

Przeglądałem ostatnie krajowe listy klasyfikacyjne. Rozbawiła mnie lista klasyfikacyjna nr 48 gry pojedynczej kobiet. Oto jej fragment:



Na pozór nie ma nic ciekawego. Same znane nazwiska. Od lat praktycznie te same.
Rzeczywiście, na pierwszy rzut oka nie ma nic, co mogłoby zdziwić.
Tę samą czołówkę listy klasyfikacyjnej przestawię w inny sposób:



W światowym badmintonie najwyższe wyniki osiąga się w przedziale wiekowym ok. 20 - 30 lata z tym, że dotyczy to Azjatek [głównie - Chinki i Indonezyjki]. W naszej strefie klimatycznej maksymalne wyniki zawodniczki osiągają w granicach 25-28 roku życia, np. Kamilla Martin [Dania], Katarzyna Krasowska [Polska].
U nas, w chwili obecnej, na 1-szym miejscu w rankingu jest 42-letnia zawodniczka, Dorota Grzejdak. Tylko bić brawo !

Dorota Grzejdak pojawiła się u mnie na treningach w 1981 roku, jako 14-latka. Pracowaliśmy razem ponad 20 lat. Mogę więc powiedzieć z całkowitą pewnością, że nie dysponuje ona super sprawnością fizyczną. Nie jest fenomenem biologicznym. Była normalnym człowiekiem poddanym przemyślanemu treningowi. Treningowi, który nie zniszczył ani psychicznie, ani fizycznie zawodniczki. Treningowi, który pozwolił podnieść na dość wysoki poziom jej wyszkolenie techniczne. Treningowi, którego pozytywne skutki są, jak widać, do dziś groźne dla znacznie młodszych przeciwniczek.

Trzeba zadać pytanie: co i jak trenują czołowi polscy badmintoniści, jeśli skutki wytrenowania są tak mizerne. Moje uogólnienie dotyczy również mężczyzn. Bo przecież Dariusz Zięba dalej jest groźnym przeciwnikiem dla wielu młodych, z aspiracjami, graczy.

Historycznie utrwaloną zasadą, przez Ślawską-Szalewicz, a następnie Mirowskiego, stało się wzmacnianie polskiego badmintona przez "pozyskiwanie" obcokrajowców.
Nie dziwię się, bo Ślawska przetrenowała to wcześniej, "przenosząc z urzędu" z lepszym lub gorszym skutkiem zawodników z "wybranych inaczej" do "wybranych" klubów, pod różnymi pozorami.
[Tego wątku nie będę dziś rozwijał. Ten smakowity kąsek warto zostawić na inną okazję.]

Rozumiem, że przygotowanie krajowych graczy startu w Londynie to nie lada sztuka, jeżeli ma się wiedzę jak przygotowuje się zawodników np. do MEJ.
Kiedy przeglądam notatki moich graczy ze zgrupowań kadr narodowych i oglądam filmiki z zajęć kadry narodowej, to - szczerze - nie wiem czy płakać, czy śmiać się, kiedy widzę, jak niektórzy kadrowicze - reprezentanci Polski, popełniają podstawowe błędy techniczne. Błędy, których na moim treningu nie ma prawa popełnić początkujący 10 -latek.
W tym miejscu uwaga - to nie wina zawodników, że nie mają prawidłowo ustawionej techniki, to rola szkoleniowców, a w przypadku kadrowiczów - to odpowiedzialność trenerów kadry.

Ale - cóż, w końcu: po co są pieniądze podatników ? Pieniądze podatników są po to, aby je wydać.
Zawsze można się wytłumaczyć. Np.że przeciwnicy przeszkadzali naszym wygrać.

Znacznie trudniej jest pracować systemowo. Ale, czy jest to nam potrzebne ?
W końcu łatwiej i wygodniej będzie powiedzieć w maju - czerwcu 2012 roku, że ci niewdzięczni Chińczycy i wredny Łukaszenko [po raz kolejny] skrzywdzili biedne dziewczyny, którym chcieliśmy pomóc.
Prawda jedna jest inna, to nie inni, to my wszyscy, jesteśmy winni za obecny stan rzeczy.

wtorek, 5 maja 2009

My som w Ełuropie ?

1-go maja 2009 r. o godz.9.25 zapytałem, listem elektronicznym, PZBad:

Polski Związek Badmintona
Warszawa

Witam !
Uprzejmie proszę o udzielenie informacji w trybie przepisów ustawy o dostępie do informacji publicznej:
1. Czy zawodniczka Konon otrzymała zgodę Białoruskiego Związku na reprezentowanie Polski [i - na jakich warunkach] w rozgrywkach międzynarodowych badmintona, w tym: mistrzostwa świata, olimpiada ?
2. Czy Linling Wang otrzymała zgodę Chińskiego Związku na reprezentowanie Polski [i - na jakich warunkach] w rozgrywkach międzynarodowych badmintona, w tym: mistrzostwa świata, olimpiada ?
Odpowiedź może być udzielona elektronicznie na adres pytającego.

Marian Henryk Stelter
prezes
Zachodniopomorski Związek Badmintona
75-556 Koszalin
Moniuszki 29/15
e-mail: zzbad@tlen.pl

Adresatami pytań byli:
- prezes Michał Mirowski,
- sekretariat PZBad,
- sekretarz generalny Wiesław Chrobot.

Jedyną informację, którą dotychczas otrzymałem było potwierdzenie otrzymania poczty przez Wiesława Chrobota. Było to 1-go maja, godz. 10.46.
I TO WSZYSTKO.

A jak to jest gdzie indziej ?
Na przykład w Badminton Europa.
Dziś, 5-go maja br. o godz. 8.16 wysłałem list:

Dear Tom Bacher,
You wrote on http://www.eurobadminton.org/:
Lukasz Moren and Natalia Pocztowiak of Russia won the mixed doubles event.
Lukasz Moren and Natalia Pocztowiak are the representatives of Poland.
I ask to straighten information.

Best regards
Marian Henryk Stelter
coach
Poland
http://stelterbadminton.blogspot.com/


O godz. 10:08 otrzymałem odpowiedź od prezydenta BE:

Dear Marian Henryk Stelter,
Thanks for your mail .
I have no idea why you are sending this mail to me?
By copy I will inform the Badminton Europe Office.
Best Regards,
Tom Bacher


O godz.10.20 otrzymałem następny list:

Dear Marian,
We must of course apologize for the mistake in our website – we are fully aware of the pair being from Poland as it is also mentioned later on in the article.
The mistake has been corrected.

Kind regards,

Jimmy Andersen
Events Manager
Badminton Europe


Pozostało mi odpowiedzieć:

Dear Tom Bacher,
Thanks for your mail.
You are boss, therefore you received mail.
Best regards.
Marian Henryk Stelter


oraz

Dear Jimmy
Thanks for your mail.
Best regards.
Marian Henryk Stelter


No to wiemy, gdzie żyjemy i jak daleko nam do normalności.

Jak to jest z tym rozumem ?

Filozof Montaine zauważył kiedyś - wydaje się, że najsprawiedliwiej na świecie został rozdzielony rozum.
Zapytano myśliciela - dlaczego pan tak myśli ?
Filozof odpowiedział:
Bo nikt nie skarży się na brak rozumu.

piątek, 1 maja 2009

Uczeń idzie w ślady swojej mistrzyni - byłej chlebodawczyni

Czytam na oficjalnej stronie PZBad-u, cytuję:
"...Yonex Polish Open 2009: Polka z Chin najlepsza!
2009-03-29 15:33:04
Rozgrywany w Warszawie turniej Yonex Polish Open 2009, czyli 33. Międzynarodowe Mistrzostwa Polski w Badmintonie (pula nagród 15.000 USD), dobiegł końca. W niedzielę oglądaliśmy finały wszystkich konkurencji. W singlu kobiet zagrała Polka z Chin, czyli Linling Wang, która uznała, że warto grać w nas... ".

A na stronie:
http://www.internationalbadminton.org/player_search.asp?txtID=&txtFname=wang&txtName=linling&cboNAC=0&cboGender=F&cboStatus=A&Submit=Submit
znajduję informację, że:


Czy to kolejny "numer" w wykonaniu kolejnego prezesa, zastępcy w swoim czasie i w obecnym okresie - następcy prezeski ?

piątek, 24 kwietnia 2009

1 %

W dniu 2009-04-24 12:28, Wiesław Chrobot, w imieniu IKT Płock, pisze w mail'u:

Witam,
Prośba o przekazanie 1 % na Stowarzyszenie Integracyjny Klub Tenisa w Płocku nr KRS 0000303201.
Dziękuję w imieniu sportowców na wózkach.
Pozdrawiam
Wiesiek Chrobot

Odpowiedziałem tak:

To jest chwalebne, ale jest ALE.

Wiesław Chrobot jest p.o. sekretarzem generalnym PZBadmintona i dlatego powinien w pierwszym rzędzie namawiać do przekazywania 1 % na rzecz organizacji pożytku publicznego BADMINTONOWYCH.
Takie są.

Aby nie być gołosłownym.
Do tego namawiałem i nadal namawiam.
Tak czyniłem i tak czynię w roku bieżącym.

Podsumowanie - Wiesławie, albo działasz na rzecz Polskiego Związku Badmintona, albo - zrezygnuj z funkcji p.o. sekretarza generalnego.

Marian Henryk Stelter

piątek, 10 kwietnia 2009

Wesołego Alleluja !






Przyjaciołom polskiego badmintona

z okazji
święta Wielkiej Nocy

życzę

Wesołego Alleluja !



Marian Henryk Stelter

czwartek, 2 kwietnia 2009

Nie lękajcie się !


Nie bój się, nie lękaj ! Wypłyń na głębię !

Jan Paweł II (Karol Wojtyła) (1920-2005)


Pamięć o przeszłości oznacza zaangażowanie w przyszłość.

Jan Paweł II (Karol Wojtyła) (1920-2005)
Apel o pokój, Hiroszima, 25.02.1981


Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm.

Jan Paweł II (Karol Wojtyła) (1920-2005)


Naród ginie, gdy znieprawia swojego ducha,
naród rośnie, gdy duch jego coraz bardziej się oczyszcza i tego żadne siły zewnętrzne nie zdołają zniszczyć.

Jan Paweł II (Karol Wojtyła) (1920-2005)


Przyszłość zaczyna się dzisiaj, nie jutro.
The future starts today, not tomorrow.
(ang.)

Jan Paweł II (Karol Wojtyła) (1920-2005)



piątek, 27 marca 2009

Dzięki, Fanie !


Jestem jak drobina pyłu.

Jestem jak kamyk.
Jestem jak kropla wody.

Drobina pyłu wpadnie czasem w oko.
Czasem następna drobinka wpadnie w oko.
Czasem oko zaczerwieni się.
Czasem oko wyleczy się samo, czasem to oko wyleczy właściciel, czasem to oko wyleczy lekarz.
Czasem trzeba wyleczyć właściciela oka.

Kropla czasem upada obok innych kropli.
Krople tworzą strumyk.
Strumyki tworzą rzeczki.
Rzeczki tworzą potoki.
Potoki mogą być przyczyną powodzi.

Kamyk czasem porwie za sobą następny kamyk.
Kamyki porwą za sobą kamienie.
Kamienie mogą spowodować lawinę.

Właśnie przed chwilą, moje:
- drobinka,
- kropla,
- kamyk,

zostały zaszczycone towarzystwem Twoich, Fanie:
- drobinki,
- kropli,
- kamyka.

Dzięki !

MHS

niedziela, 22 marca 2009

Odbył się zjazd....postscriptum.

Dziś coś o sobie. Wziąłem udział w konkursie popularności. Formalnie były to wybory do władz statutowych.

Wiedziałem, że nie jestem członkiem "towarzystwa samowybierającego się". Wiedziałem, że nie jestem również akceptowanym przez tychże "towarzyszy".

Stąd wniosek, że start był skazany na niepowodzenie.


Jednak uważam, że zawsze należy podjąć walkę. W końcu jestem trenerem wymagającym walki od swoich zawodników, bez względu na to kto stoi po drugiej stronie siatki. Pewnym jest jedynie to, że stoi tam człowiek. Jeśli stoi, to znaczy, że może popełniać błędy. Więc - walcz. Nawet jeśli przegrasz mecz, będziesz zwycięzcą.

Odniosłem sukces. Uzyskałem 13 głosów poparcia. Wygrałem w punktacji. W punktacji jakościowej - równoważnej z najmniejszą liczbą głosów poparcia. SUPER !!!

Co na to rzecze Lao Tse ?
Lao Tse rzecze:


Jeśli się nie będzie
ludzi wybitnych stawiać na świeczniku,
to lud nie będzie zawistny.

Jeśli się nie będzie cenić rzadkich dóbr,
to lud nie będzie kradł.


Jeśli się nie będzie wystawiać
na widok publiczny drogocenności,
to lud nie będzie się burzył.

Mędrcy kierują się takimi oto zasadami:
- opróżnić umysły, a napełnić brzuchy,
- osłabić ducha, a wzmocnić ciało.

Dzięki temu lud o niczym wiedział nie będzie
i niczego nie będzie pragnął.

Ci, którzy już wiedzą,
nie będą w stanie niczego zdziałać.

Postępować należy tak, aby niczego nie robić,
a wtedy panował będzie ład.


Tako rzecze Lao Tse.

wtorek, 10 marca 2009

Odbył się zjazd ....[6]

A tak nawiasem mówiąc, czy zjazd odbyty 25-go października 2008 r.. był legalnym ?
Takie pytanie stawiałem w poprzednich 5-ciu odcinkach, poświęconych X zjazdowi.

Pytanie zamieniam w tezę, że:
X krajowy zjazd delegatów [dalej:kzd] odbyty 25 października 2008 r. był nielegalnym.

Analiza:
Na początek kilka wzmianek historycznych.

IX kzd, odbyty w dniu 8.01.2005 r., został zwołany przez zarząd, który podjął 26.06.2004 r. uchwałę zwołującą IX kzd na podstawie & 44 pkt. 8 statutu. Obowiązujący wówczas statut w & 44 pkt. 8 stanowił, że do kompetencji Zarządu w szczególności należy, cytuję:
"ustalanie rozdziału mandatów na Krajowy Zjazd Delegatów [klucza wyborczego] ogłoszonego 6 miesięcy przed upływem kadencji według stanu na 2 miesiące przed ustaloną datą Krajowego Zjazdu Delegatów."

W dniu 8.01.2005 r. odbył się IX kzd. W jego protokole [strona 15, ostatnia] zapisano, cytuję:
" Wobec wyczerpania porządku obrad Przewodniczący podziękował wszystkim komisjom, które pracowały w czasie Zjazdu oraz wszystkim jego uczestnikom za udział w obradach i tak owocną pomoc w sprawnym przeprowadzeniu Zjazdu. Zamknął IX Krajowy Zjazd Delegatów Polskiego Związku Badmintona o godzinie 19.10 [wytłuszczenie - MHS].
Przypomnę, że na tym zjeździe prezesem został wybrany popierany wówczas przez Ślawską-Szalewicz, jej człowiek - dotychczasowy wiceprezes - Mirowski.

Kierowany przez Mirowskiego zarząd pismem z 04.10.2005 r. zaprosił, cytuję: "delegatów na IX kzd" do udziału w, cytuję: "Statutowym Zjeździe Delegatów", który miał się odbyć 5.XI.2005 r. Zaproszenie zostało wykonane zgodnie z, cytuję "& 37 statutu PZBad" [wówczas obowiązującego - przyp. MHS].
Tenże & 37 stanowi, cytuję:
"Uprawnione do uczestnictwa osoby zawiadamia się o terminie, miejscu i porządku obrad Krajowego Zjazdu Delegatów co najmniej na 30 dni przed rozpoczęciem tego Zjazdu, załączając sprawozdanie ustępującego Zarządu i Komisji Rewizyjnej.".

Z powyższego wynika, że jakoby uprawnionymi do udziału w tzw. "Statutowym Zjeździe Delegatów" byli delegaci wybrani na IX KZD. Takie stwierdzenie jest naruszeniem statutu. Statut [wóczas obowiązujący] nie przewidywał ważności mandatu delegata na np. cała kadencję.
Statut stwierdza, że na kzd należy wyłonić delegatów. Kiedy kończy się konkretny zjazd, kończy się rola delegata wybranego na tenże konkretny zjazd.
IX kzd został zakończony w dniu 25.10.2005 r. o godz. 19.10. W dniu 25.10.2005 r. o godz. 19.10 wygasły mandaty wszystkich delegatów.

Każdy zjazd, bez względu na to, czy byłby zwyczajnym, czy nadzwyczajnym wymagał i wymaga zastosowania przepisu
& 44 pkt. 8 statutu. Tak jak to uczynił zarząd w dniu 26.06.2004 r.

Ze zjazdem odbytym 5.11.2005 r., można powiedzieć, że nie było jeszcze tak źle. Nie było quorum. Nie można było podejmować żadnych uchwał. Problem sam się rozwiązał.

Następny kzd zwołany został przez zarząd na dzień 22.09.2007 r.
P
rezes Mirowski pismem z 21.08.2007 r. zaprosił delegatów na kzd - tych samych, którzy byli delegatami na IX kzd i których mandaty wygasły o godz. 19.10 w dniu 8.01.2005 r.
Zjazd ten dokonał zmiany statutu. Było quorum. Większość głosowała - za.
Ten zjazd utkwił mi w pamięci z trzech powodów:
- powód pierwszy - urzędnik Ministerstwa Sportu pokrzykujący na delegatów [obojętne już, czy uprawnionych, czy nieuprawnionych],
- powód drugi - oświadczenie Mirowskiego, że ma pełne zaufanie do Włostowskiego i dlatego wybrał go na sekretarza generalnego,
- powód trzeci - jednemu z kolegów [nazwisko ujawnię, jeśli zainteresowany wyrazi zgodę na ujawnienie], obecnych na sali obrad, zwróciłem uwagę, że ten zjazd jest nielegalnym z powodu nieuprawnionych uczestników - delegatów. W pierwszej chwili oburzył się - jak to, przecież jest taki zapis w statucie. Pokazał mi to - w projekcie statutu. Przyznałem rację. Następnie poprosiłem, aby pokazał mi ten zapis w dotychczas obowiązującym statucie. Przyznał, że takiego nie ma i że wobec tego - delegaci uczestniczący w zjeździe są nieuprawnionymi.
Wniosek - zjazd odbyty 22.09.2007 r. odbył się z udziałem nieuprawnionych osób. Zjazd podjął uchwałę o zmianie statutu z naruszeniem prawa. Wobec tego nowy statut jest nielegalnym. Nadal obowiązuje statut poprzedni.

Kzd odbyty w dniu 22.10.2008 r. został zwołany w oparciu o statut uchwalony 22.09.2007 r.

Wniosek
[jest smutny] - w konsekwencji nieprawidłowości statutowych zjazdu z 22.09.2007 r., X kzd był nielegalnym.

Co należy wobec tego zrobić ? Odpowiedź jest prosta:
1. nie chować głowy w piasek,
2. nie szukać wrogów tam, gdzie ich nie ma,
3. zastosować postępowanie przewidziane przepisami prawa.

Kto ma to zrobić ?
Możemy zrobić to sami, w Związku - przez ograny statutowe. Możemy zrobić to rękoma obcymi - przez organ nadzoru i sąd.
Jestem za pierwszym rozwiązaniem - za uporządkowaniem spraw w Związku przez własne organy statutowe.






poniedziałek, 19 stycznia 2009

Jak uzyskać informację publiczną z PZBad-u ?

W poprzednim wpisie wspomniałem o rozprawie sądowej, która odbędzie się 21-go bm o nieudzielenie informacji publicznej przez PZBad.
Dlaczego do tego doszło ?
Oto skrócony zapis historii próby uzyskania informacji publicznej z PZBad-u:

Nadawca: zzbad
Data: Mon, 19 May 2008 19:13:32
Adresat: PZBad-sekretariat

Witam,
uprzejmie proszę o udzielenie informacji publicznej:

1.Jaki jest aktualny stan sprawy w zakresie rejestrowania nowego statutu PZBad-u ? Czy organ nadzoru lub sąd zgłosiły (wniosły) jakiekolwiek zastrzeżenia, wątpliwości lub uwagi do przedłożonego statutu ?

2. Jakie są szczegółowe obowiązki służbowe kierownika wyszkolenia PZBad ?


3. Kto, kiedy i w jaki sposób, w PZBad, opiniował roczny program szkolenia juniorów i
młodzików w województwie zachodniopomorskim w badmintonie na rok 2008 ? Proszę dostarczyć kopię zaopiniowanych programów.

Odpowiedź może być udzielona elektronicznie - mail'em.

Marian Henryk Stelter
prezes
Zachodniopomorskiego Związku Badmintona


Temat: Re: informacja publiczna
Nadawca: zzbad
Data: Wed, 21 May 2008 18:44:18
Adresat: PZBad-sekretariat

Witam,
oczekuję oczywiście na odpowiedź na niżej[chodzi o mail z 19.05.08 - przyp. MHS] zamieszczone pytania, a ponadto dodaję następne, nr 4 - jaki jest zestaw (bateria) testów specjalistycznych obowiązujących w programie szkolenia młodzieży uzdolnionej sportowo, a ustalonych przez PZBad dla badmintonistów ? Proszę o szczegółowy opis testów i zasad ceniania.

Pozdrawiam

Marian Henryk Stelter
prezes
Zachodniopomorskiego Związku Badmintona



Bohdan Włostowski pisze:

Szanowny Panie Marianie Henryku,

Wieść o pojawieniu się Pana w Polsce wyprzedziła znacznie Pana uaktywnienie się na linii PZBad - ZZBad.
Przyznam szczerze, że wymiana informacji publicznej z Panem stanowi nie lada wyzwanie. Oczywiście, jak zwykle postaram się odpowiedzieć na Pana pytanie tok dobrze jak to możliwe, jednak na przyszłość byłbym wdzięczny jeżeli z pozostałą baterią pytań (które niewątpliwie się pojawią) poczeka Pan do września. Obecnie wszyscy w biurze (a jest nas jedynie 4 osoby) pracują nad jak najlepszym przygotowaniem polskich badmintonistów do Igrzysk olimpijskich w Pekinie. Jako miłośnik badmintona wierzę, iż zrozumie Pan moją prośbę i mogę liczyć na Pana przychylność.

Odpowiadając na Pana pytania:
1. Statut został złożony do KRS celem rejestracji. Sąd zwrócił wniosek wskazując na brak wymaganej liczby
podpisów wynikającej z zapisów starego statutu. Po uzupełnieniu formalności sąd przyjął wniosek. Oczekujemy obecnie na pismo potwierdzające rejestrację.
2.Poprzez sformułowanie pytania drugiego przebija się rozgrywka Czapliński - Janecki, ale to jakby nie moja
sprawa, a jedynie luźny wniosek wynikający ze znajomości środowiska. Szczegółowe obowiązki Kierownika
Wyszkolenia są dostępne jedynie w wersji papierowej. Po przesłaniu nr. Faxu będę mógł je przesłać.
3. Wytyczne do rocznego programu kształcenia młodzieży uzdolnionej sportowo w Polsce corocznie przygotowywane są przez MSiT. Program szczegółowy dla Badmintona został przesłany do biura PZBad przez
Zachodniopomorski Związek Badmintona i zaopiniowany przez Kierownika Wyszkolenia PZBAd. Pan jako prezes tego związku powinien mieć dostęp do dokumentów przygotowanych przez Pana współpracowników i proszę tam szukać kopii.
4. W sprawie tego aspektu odpowiedź znajduje się w załączniku.

Pozdrawiam i liczę na wyrozumiałość w sprawie przygotowań do igrzysk olimpijskich,

Bohdan Włostowski
General Secretary
Polish Badminton Association


Marian Henryk Stelter pisze:

Wielce Czcigodny Panie Bohdanie,

skutek zapytania w sprawie udzielenia informacji publicznej jest jednoznaczny. Bezwzględnie należy na zadane pytanie odpowiedzieć. W tym kontekście Pańska odpowiedź zawarta w pkt. 3 ma znamiona naruszenia prawa opisanego ustawą o dostępie informacji publicznej. Nie wspomnę o obrazie art. 61 Konstytucji RP. Czekam na niezwłoczne udzielenie informacji. Termin udzielenia odpowiedzi za chwilę minie. Konsekwencje są oczywiste.

Pozdrawiam
Marian Henryk Stelter
prezes
Zachodniopomorskiego Związku Badmintona

PS. Dla zawodowca przygotowania nawet do startu olimpijskiego to przysłowiowy "pryszcz".
MHS


Bohdan Włostowski pisze:

Wielce Szanowny Panie Marianie Henryku,

Będę wdzięczny, jeżeli wskaże mi Pan w mojej odpowiedzi na zadane pytanie publiczne nr 3 miejsce, w
którym doszukał się Pan znamion naruszenia prawa opisanego w ustawie o dostępie do informacji publicznej,
oraz obrazie art. 61 Konstytucji RP. W moim odczuciu odpowiedzi na pytanie udzieliłem w sposób wyczerpujący, wskazując miejsca gdzie nie tylko szybciej ale również mniejszym kosztem dla instytucji
publicznej, jaka jest PZBad, może Pan dotrzeć do potrzebnych informacji.

Co do konsekwencji to oczywiście je znam. Mam nawet założony specjalny segregator z opisem Marian
Henryk Stelter, w którym mam zgromadzaną pełną dokumentację poprzednich spraw, w których doszukiwał
się Pan złamania prawa.

P.S. Zawodowcy mają to do siebie, że nawet przysłowiowe pryszcze „wyciskają” w warunkach jak najbardziej
odpowiednich. Mamy pierwszą szansę na historyczny wynik na IO. Czy ze względu na brak satysfakcji z
udzielonej odpowiedzi na pytanie publiczne zaryzykuje Pan odciąganie „zawodowców” od tego za co biorą
pieniądze publiczne?

Z wyrazami najszczerszego szacunku,

Bohdan Włostowski
General Secretary
Polish Badminton Association

Marian Henryk Stelter pisze:

Wielce Czcigodny Panie Bohdanie,

podsumowując - jest Pan świadomym, których informacji publicznych jeszcze nie otrzymałem.

Z wyrazami podziwu

Marian Henryk Stelter
prezes
Zachodniopomorskiego Związku Badmintona

ps. szkolenie kosztuje.
MHS

Po tej korespondencji nastąpił etap formalny, sformuowanie pozwu i skierowanie go do sądu administracyjnego.
Kiedy już zakończył się etap czynności formalnych i wejście na wokandę stało się wielce prawdopodobne, nagle - na adres ZZBad wpłynęła nieotrzymana dotychczas część informacji publicznej.
ZZBad poniósł koszty. Czy mógłby je zapisać w swoje koszty ? Tak, jeśliby ze strony PZBad-u, widać było poprawę.

Poprosiłem nie tak dawno o udzielenie innej informacji publicznej. Nie otrzymałem jej.

Wniosek - była i jest to nadal gra - na znane tzw. wyczerpanie petenta.
OK. No to gramy.



niedziela, 18 stycznia 2009

Życzę zdrowia i pogody ducha

Poniżej przytaczam moją odpowiedź na tekst RASTAMAN'a, zamieszczony na www.badmintonnews.pl.
Kilkukrotne próby przesłania mojej odpowiedzi - komentarza na tę witrynę nie powiodły się.

Stąd, dla Czytelników mojego bloga pełny tekst, tego co chciałem zamieścić w odpowiedzi:

Można być życzliwym i "życzliwym inaczej". Każdy z nas wybiera to co mu odpowiada.
To co odpowiada jego mentalności.
Wybrałeś, co chciałeś. Twój wybór.
Życzę zdrowia.
Życzę szukania pozytywów w życiu.
Będziesz zdrowym.
Będziesz optymistą.
Będziesz profesjonalistą.
Będziesz spolegliwym.

A propos profesjonalizmu.
Mam prośbę, abyś posługiwał się prawdziwą informacją. Oczywiście nie musisz.
Zawsze jest to twój wybór. Jak to mówią, co posiejesz, to zbierzesz.

Jedna z bieżących informacji:
Reprezentuję, jako prezes, Zachodniopomorski Związek Badmintona w procesie przeciw
Polskiemu Związkowi Badmintona o nieudzielenie informacji publicznej [przez PZBad].
Rozprawa odbędzie się 21.01.2009 r., o godz. 10.40, w sali F Wojewódzkiego Sądu Admininstracyjnego w Warszawie przy ul. Jasnej 2/4.
Wstęp wolny.

Dla zainteresowanych moim blogiem, podaję adres:
http://stelterbadminton.blogspot.com/.

Życzę zdrowia i pogody ducha

Marian Henryk Stelter
trener badmintona kl mistrzowskiej

Ps. Jakbyś znalazł chwilę czasu, przekaż pozdrowienia obywatelowi Włostowskiemu.
MHS


wtorek, 6 stycznia 2009

MÓJ REKORD ŻYCIOWY. Poświąteczne remanenty.



Jestem rekordzistą, osobistym. Od 24 grudnia 2008 r.
Wyrobiłem [wytworzyłem, sformowałem]
160 uszek w ciągu 1 godziny 45 minut
.

Uszko, mojej produkcji, ma średnicę ok. 1,5 - 2 cm i wysokość ok. 2 cm.

To wszystko, to nic. Jeszcze inny rekord ustanowiłem. Rekord szybkości zjedzenia tychże uszek. Nie zdążyłem włączyć stopera !!!
Byłem zajęty pochłanianiem tychże uszek. Zresztą, nie tylko ja. Było jeszcze paru innych pochłaniaczy moich wspaniałych uszek.

Kolejny rekord będę bił 24 grudnia 2009 r.