wtorek, 9 grudnia 2008

Odbył się zjazd ........[4]

Jak to stanowi badmintonowa konstytucja, zwana statutem, w materii dostarczenia delegatom informacji i materiałów zjazdowych?
& 37 statutu stanowi iż, cytuję:
1. Uprawnione do uczestnictwa osoby zawiadamia się o terminie, miejscu i porządku obrad Krajowego Zjazdu Delegatów co najmniej 30 dni przed rozpoczęciem tego Zjazdu.
2. Do zawiadomienia o Zwyczajnym Krajowym Zjeździe Delegatów dołącza się sprawozdanie ustępującego Zarządu i Komisji Rewizyjnej.
Statut swoje, a praktyka swoje. Zawiadomienie i dokumenty, o których wyżej otrzymałem 5 dni przed zjazdem, po ostrej interwencji władz klubu w PZBad-zie.
Rozumiem, że nie jestem mile widzianym na salonach PZBad-owskich.
Każdy ma prawo wyboru. PZBad-wska "centrala" - również. Prawo mniemania o swojej bezkarności lub prawo dyletanta. PZBad-owska "centrala" wybrała.

Potwierdzeniem wyboru są również takie oto "rodzynki":

1. Zawiadomiłem zarząd o podejrzeniu popełnienie przestępstwa wobec dokumentów związkowych na poziomie Wydziału Gier. Co na to Związek ? A no, w oficjalnym piśmie sekretarz generalny zawiadamia mnie, że jeśli podejrzewam przestępstwo, to mogę zawiadomienie złożyć do prokuratora. Czyżby zarząd nie był zainteresowany zbadaniem sprawy ? Czy też może chodziło o ewentualne krycie "swojego" człowieka ?

2. W latach np. 2005 - 2008 w Związku działał podobno WYDZIAŁ GIER. Z dokumentów opublikowanych na zjazd i zamieszczonych na witrynie internetowej Związku wynika , że zarząd powołał na przewodniczącego tego wydziału Marka Idzikowskiego. Napisałem, że "podobno" działał. Rozumiem przez to działanie zgodne ze statutem.
Statut stanowi w & 45 pkt.12/, że zarząd zatwierdza regulaminy wydziałów. To zrozumiałe. Bez określenia zasad nie można działać. Tymczasem znany nam powszechnie WYDZIAŁ GIER nie miał i nadal nie ma regulaminu. Nigdzie nie został opublikowany. Nawet jeśli zarząd uchwalił regulamin tego wydziału, a nie jest on opublikowany, to nie obowiązuje. Wystarczy przeczytać Konstytucję RP.
Jakie są konsekwencje tego faktu ? Wszystkie decyzje podjęte przez nielegalnie funkcjonujący Wydział Gier są nieprawne, są nieobowiązujące.
Co z tego wynika ? Wszystkie decyzje tegoż wydziału mogą być zaskarżone do Trybunału Arbitrażowego przy PKOl-u lub do sądu powszechnego, również w celu dochodzenia odszkodowania lub zadośćuczynienia za wszystkie decyzje, które mogły powodować szkody u skarżącego. Ponieważ jesteśmy członkiem Unii Europejskiej, ewentualnych skarżących wspiera swoimi dotychczasowymi wyrokami Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu.
Trybunał orzekł, że wystarczy zaistnienie podejrzenia zaistnienia szkody, aby otrzymać odszkodowanie.
Czy o to chodzi PZBad-wskiej centrali ?

3. Czytam materiały na zjazd i oczom nie wierzę. Zarząd łamał prawo ! Zarząd powierzał szkolenie na poziomie kadry narodowej osobom nieuprawnionym.

Można by o tych wszystkich sprawach pisać wcześniej, np. już w roku 2007. Nie zrobiłem tego wcześniej, bo działam w interesie polskiego badmintona.
Co by było gdyby do Związku wkroczył kurator w 2007 r. ?
Jakby to skutkowało na start olimpijski w Pekinie ? Skutki dla badmintona mogłyby być straszne. Wystarczająco dużo do tej pory ujawniono. Konsekwencje były bardzo uciążliwe dla badmintona i ludzi związanych z dyscypliną
Można było tego wszystkiego uniknąć. Również wtedy, gdy Mirowski był wiceprezesem u boku prezeski Ślawskiej - Szalewicz.
Pretorianie mają to do siebie, że są wierni cezarowi. Choć jak uczy historia, niektórzy wybierali wierność Rzymowi, zamiast wierności cezarowi.
Teraz, kiedy Olimpiadę mamy za sobą, trzeba podjąć próbę oczyszczenia tej stajni Augiasza. Zdążymy do Londynu.
Pozostaje złożyć stosowny wniosek do ministra sportu. Czy uczyni to z własnej inicjatywy Mirowski ?


A tak nawiasem mówiąc, czy zjazd odbyty 25-go października br. był legalnym ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz